Bez kategorii

autumn leaves

Jesienią mam zbyt dużo myśli i zbyt mało czasu, na ich spisywanie. Jesienią chowam się pod kocem i gubię w książkach. Jesienią jeszcze bardziej uciekam do siebie i mówię obrazami. 
Czasem wystawię stopę spod koca, wyściubię nos z wewnętrznego świata. Czasem zrobię coś tylko dla siebie wychodząc poza swoją strefę komfortu. Zapełniam karty pamięci krzywymi kadrami, na widok których uśmiecham się. To, co widzę, to tylko jedna z warstw, każde zdjęcie to historia, chwila, emocja. Gdy zrobię słabe zdjęcie, to po czasie wiem, czemu nie był to najlepszy dzień. Gdy zrobię dobre, to doskonale pamiętam, co czułam, łapiąc kadr. Czasem myślę, że moje zdjęcia więcej mówią o moich nastrojach, niż o tym, co na nich. 
Lubię też siebie sprawdzać, próbować, wyściubiać ten nos, dawać się inspirować, wciągać do zabawy. Gdy Natalia z bloga Jest Rudo ogłosiła jesienne wyzwanie fotograficzne, pomyślałam, że jest niezwykle sympatyczne i takie po prostu, bez nadęcia, jak lubię. Potem pomyślałam, że w zasadzie, to czemu nie? Mogę spróbować, tak sama dla siebie. Zamknąć w folderze, tylko dla moich oczu. A dziś myślę, że wyciągam stopę spod kołdry i wyściubiam nos, bo taka właśnie była moja jesień, której wciąż nie mam czasu opowiedzieć Wam słowami. 
moje miejsce

To zawsze będzie moje miasto. Ta siatka ulic, którą odkrywam każdego dnia na nowo. Architektura, skwery, parki i ludzie. To wszystko, co każdego dnia zachwyca i wygląda wciąż tak samo, choć zawsze zupełnie inaczej. I wszystko to, co widzę po raz pierwszy. Miasto umie zaskakiwać.

kałuża

czułości

W ciągu dnia świat zatrzymuje się na parę chwil, co najmniej dwa razy. Wtedy, gdy rozczesuję M-ce włosy. To taka chwila skupienia, ciszy i miłości. Z wyjątkiem chwil, gdy M-ka mówi “ała” 😉

zjem cię

Niezawodny sposób, by uśmiech nie schodził z twarzy cały dzień. Nie wiem, kto wymyślił bezę, ale jest moim idolem.

drobny szczegół
Padał deszcz i spieszyłam się do pracy. Ten liść na dachu samochodu zatrzymał mnie kilka długich chwil. I zrobił mi dzień.
wyjątkowe

Jak każdego listopada u nas – Dinovember. Tej nocy dinozaury tańczyły w balecie.
dinozaury
tak pachnie jesień

Goździki, pomarańcze, wieczór, koc, kot.
vintage
Nie ma znaczenia, jak często przechodzę obok tej secesyjnej kamienicy. Nie ma znaczenia pora dnia, roku, ani to jak bardzo jestem spóźniona. Zawsze muszę zrobić jedno zdjęcie. Albo dziesięć.
kamienica, secesja, Wrocław, architektura
tylko rano

Pod pościelą niebieską ja. Pod różową M-ka. 
atrybuty jesieni

Obsadziłam nim cały balkon. Roślina magiczna. Celtowie łączyli go z umiejętnością zachowania duchowej równowagi. Pewnie dlatego tak bardzo go lubię. Tylko już trochę mi na tym balkonie zmarniał.
jesienne wyzwanie fotograficzne
noszę
Parasol. Jak żadnej wcześniejszej jesieni.
najważniejsze

Korzenie, historia, rodzina. Miłość do cygańskiej księżniczki, powstanie styczniowe, tyfus, tunel i najbujniejsze loki w rodzinie. A to tylko jedna z gałęzi. Robię drzewo. I się zatracam. 
w dłoniach

A zaraz potem w kieszeni. Przez całą jesień.

6 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *