Bez kategorii

ballada z gór

góry | mgła | wędrówka |wanderlust
Czasem braknie tchu. Nie od wysiłku, tylko od głowy, w której rodzi się iluzja, że tlenu jest  coraz mniej a droga jest coraz dłuższa, gdy mleko mgły rozlewa się tuż przed Twoim nosem i masz wrażenie, że wchłonie cię zaraz całą. Mrugasz okiem, mgła rozsuwa się i na wyciągnięcie ręki masz bryłę schroniska. To naprawdę jest tak, że najważniejsze są te sprawy, na które reagujesz tak samo, jak na widok schroniska po całym dniu wędrówki.
Kamienna ścieżka pod butami lśni wilgocią, która wsiąkła w moje włosy i uwiesiła się wrzosowych kwiatów na stoku. Z grzanym winem w dłoni patrzę przez okno schroniska na taniec chmur i mgieł, które przesuwając się, kręcąc piruety, mijając się i przylegając do siebie, co chwila zasłaniają i odsłaniają te szczyty co nade mną i poniżej mnie. Jak puszczane w zaciemnionym pokoju przezrocza. 
Rzeczywiście w górach wszystko nabiera właściwych proporcji i odpowiedniego znaczenia. Z pierwszym krokiem na szlaku wszystko co miejskie zostaje na dole. Smutki, żale, zadania, lęki i priorytety, lekarskie diagnozy i listy to do noszone w bawełnianej siatce na zakupy. Wszystko co zbędne, bez sensu ciążące, co kompletnie nie nadaje życiu sensu, ale jakoś je tak szczelnie wypełnia, jak pakuły, zupełnie naturalnie zostaje tam na dole, nie domagając się uwagi.
Bo ważny jest odpowiedni rytm i głębokość oddechu. Ważna jest dobra przyczepność buta i ciepła kurtka. Ważne jest każde nieznajome cześć po drodze i to, że możesz liczyć na towarzysza drogi nie zawsze szybkiej, łatwej i przyjemnej. Ważna jest wiara w swoje siły i zdrowy osąd sytuacji. Ważna jest radość z każdej chwili, która po prostu jest, z czerwoności jarzębiny i promieni słońca nieśmiało przebijających się przez pergaminową mgłę. Ważne są twoje myśli, tylko o tym, co wokół i teraz. Ważne jest to, że jak ręką odjął, znikają wszystkie przypadłości powodujące dyskomfort psyche i somy. Ważne jest bicie serca, które czujesz w skroniach, radość i świadomość, że do poczucia szczęścia, naprawdę nie potrzeba tak bardzo dużo. Ważna jest frajda jaką daje nocleg 1326 m n.p.m., to uczucie, gdy przekroczysz próg swoich słabości i ten rewelacyjny smak herbaty w Schronisku Pod Łabskim Szczytem. Najlepsza herbata w całych Karkonoszach. 
Podczas takich wycieczek, mimo iż całych we mgle, widzę wyraźnie prawdziwą Kaś. Z mapą szlaków, które nosi pod sercem, w jej kolorach spraw istotnych i ważnych, szczytów, na których można odetchnąć pełnym zadowoleniem, które inni zwą celami. Nagle tam wiem, z czego śmieję się najgłośniej, jaki smak czekolady lubię najbardziej i o czym chciałabym napisać książkę.   
Podczas takich wycieczek wierzę w sens i spełnienie swego snu o chacie w górach. 
Podczas takich wycieczek jestem sobą aż na wskroś. 

6 komentarzy

  • Ka tie

    Cieszę się, że są tak blisko miasta, w którym mieszkam, że bez problemu można wyskoczyć choćby na dzień. Ale nie ukrywam, że zazdroszczę Ci morza 🙂 Buziaki!

  • annajulia.blog.onet.pl

    Tak pięknie opisujesz te wyprawy górskie, ze aż mnie zastanowiło, dlaczego we mnie nie ma żadnych ciągot do podobnych wycieczek, a bywałam zapraszana. Nawet nie mam pojęcia, w jakich okolicznościach przyrody mogłabym zobaczyć siebie prawdziwą, wolną i różne inne rzeczy i sprawy we właściwych proporcjach i znaczeniu. Trochę smutno mi się zrobiło.

    Pozdrawiam, Katie i cieszę się z tych moich wizyt u Ciebie

  • Ka tie

    Dziękuję 🙂 Wiesz, są takie wyprawy, gdy klnę na czym ten świat stoi i nie chcę zrobić ani kroku dalej 😉 Czasem myślę, że może za bardzo i zbyt często uciekam w ten świat wewnętrzny… Ściskam Cię mocno i ogromnie miło mi, że mnie odwiedzasz 🙂

  • Ka tie

    Ostatnio zadano mi pytanie, czy ja w ogóle swój świat wewnętrzny opuszczam. Wyszło mi na to, że czasem wyściubię nos. Pozapinałam się w sobie niemal po ostatni guzik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *