Bez kategorii

bouncing off clouds

Cały tydzień przeleciałam jak na obłoku. W porannym, ciepłym deszczu, w stukocie kół pociągów, w dobrym jedzeniu i w miękkich słowach. W dźwiękach muzyki płynącej ze słuchawek, piosenek o komforcie i szczęściu, z nowymi ikonkami e-booków na wyświetlaczu, z których nie wiadomo za co wziąć się najpierw.
W kolorowych, dziewczęcych, zwiewnych sukienkach, w błogostanie, objęta złotym kółkiem szczęścia, ciepła i normalności. W oku blasku. 
Jestem odrealniona, bez nikotyny w krwioobiegu, w nowych kadrach znanej rzeczywistości, jak bohaterka offowego filmu, która gra rolę swojego życia. 
Znów poczułam mrowienie w plecach.
To znak, że rosną mi skrzydła. 
I pomyśleć, że kiedyś rosły tylko kolce.

10 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *