
high on a mountain top
Góry mają smak pierogów z jagodami.
Pachną powietrzem rozbijającym się na policzkach.
W górach nikt niczego nie udaje. Ani przed innymi, a tym bardziej przed sobą.
W górach jesteś najlepszą wersją siebie, bo sobą. W końcu, żeby pójść w kolejne metry nad poziomem morza, trzeba być uczciwym w stosunku do siebie samego, nazwać po imieniu swoje niedoskonałości, realnie ocenić siły. Góry to opowieść o cesze, o której zbyt często zapominamy tam na dole: o pokorze. Przy każdym dzień dobry na szlaku wraca mi wiara w człowieka. Przy zachodzie i wschodzie słońca obserwowanych ze schroniska myślę o tym, że to jest właśnie szczęście.
Jeśli obudzisz mnie o drugiej w nocy, to bez zająknięcia wymienię porządki architektoniczne, powiem dokładną datę urodzin Mickiewicza i wymienię chronologicznie wszystkie filmy Marylin Monroe. Wiem, kiedy była bitwa pod Grunwaldem, jak brzmi III zasada dynamiki Newtona, wiem, że dla mnie Ania z Zielonego wzgórza zawsze będzie miała twarz Megan Follows a dla M-ki Amybeth McNulty (najpiękniejsza czołówka ever). I wiem też, że za 30 lat będę miała dom w górach (darmowy nocleg na hasło serendipity). Po prostu wiem. Jak tą całą resztę i jeszcze kilka innych spraw.
Miasto śni o agresji, o wojnie przed którą uciekam wydmami do baru, gdzie pod drewnianą podłogą chowam zdjęcia i drewniane fajki. Miasto śni o samotności i torebkach na każdą okazję trzymanych w hotelowej szafie. W mieście rzeczywistym stoję wśród świeczek i białych róż. Ze spakowaną torbą czekam aż przestanie padać, by wsiąść do samochodu.
Być może za kilka godzin spotkacie nas na szlaku. Rozpoznacie nas po kolorowych paznokciach i fotografowaniu stóp.


2 komentarze
lewkonia
Masz mnie jak w banku za te 30 lat. Dla darmowego noclegu gotowam się zaprzeć o futrynę i dożyć :))) A co, jeszcze może i pierogów dostanę, to po co mi jakiś tam niebiański raj :)))
Kasia serendipity
Masz nawet bez hasła i na zawsze 🙂