Bez kategorii

I’m forever blowing bubbles

Nie zazdroszczę ludziom życia, jakie wiodą, bo zbyt dobrze wiem, że nie wszystko jest takim, jakim się wydaje. Czasem jest zupełnie inne. Czasem jest zwyczajnie niefajne.
Dla większości zawsze żyłam w mydlanej bańce, którą radośnie i bezkolizyjnie płynęłam przez świat. Niezależnie od tego, jak mocno świat wbijał mnie buciorem w grunt i jakie to życie miało jakość.
Bo nie okazuję. Bo nie mówię. Słyszę to po raz kolejny i wiem, że mają rację. Ale nic nie powiem. Nauczyłam się, gdy miałam sześć lat. Jak się było w złych, czarnych miejscach, to potem inne są już jaśniejsze. Nie przerażają aż tak bardzo, można sobie z nimi poradzić. Ergo, na zewnątrz płyniesz swoją bańką z opinią tej, której nic nie złamie. 
Siła czasem staje się słabością.
Przełykam gorycz i uśmiecham się słodyczą malin. 
Dobrze wiem, że skały też się kruszą, a dęby tracą konary. 
Może coś z tą bańką jest na rzeczy. Mam taką cudowną, niesamowitą zdolność do ignorowania rzeczywistości. Jej wykrzywioną twarz widzę przez swoją bańkę mydlaną, ale nie dotyka mnie ona wcale.
Albo tylko tak mi się wydaje.
W końcu nie wszystko jest takim, na jakie wygląda.
Ale nie poradzę nic na to, że zawsze wierzę w dobre zakończenie scenariusza.

18 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *