Bez kategorii

our new year

Są słowa, całe zdania, których wiem, że już nigdy nie wypowiem.
Gdybym mogła uplotłabym z nich ogon latawca i wypuściła w powietrze licząc, że spadną pod właściwy adres; lub zrobiłabym z nich papierowe łódki i wypuściła z rąk przy jakiejkolwiek z rzek licząc, że wyłowią je właściwe dłonie.
Ale już na to nie czas.

Nie wierzę w magię nowej kartki z kalendarza, wymazujące przejście dat i nowe początki. Zmywam sylwestrowy makijaż i wiem, że to, co zmieni się naprawdę, to kilkudniowe poprawianie zapisanej daty, na tą nową.

W nocy śnię zdania nowych postów, które chcą się napisać. I w końcu spada ten upragniony śnieg. Zaczęło się pięknie.

Nie jestem ciekawa tego, co mi przyniesie nowy rok. Jestem ciekawa siebie.
Chyba nigdy nie byłam dla siebie tak bardzo interesująca i zagadkowa, jak teraz.

Normalności, Kochani, i spokoju ducha i rozumu!

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *