Bez kategorii

renovatio

Drzewa są mądre.
Teoretycznie mogłyby trzymać zielone liście przez cały rok. Mogłyby walczyć z ograniczeniami i za wszelką cenę utrzymywać swoje status quo. Bo mogłyby chcieć być zielone i już. Mogłyby mieć za nic jesienne szarugi, krótsze dni i brak światła, zaprzeć się z całych sił i wytwarzać więcej energii, by wciąż móc produkować chlorofil. By się nie zmieniać.
Mogłyby. Ale tego nie robią. Dlaczego?
Bo drzewa są mądre.
Drzewa kalkulują, co opłaca się bardziej.
Czy lepiej jest trwać niezmiennym, podczas gdy wszystko wokół się zmienia, kosztem własnej energii, czy może lepiej odpuścić, dostosować się do sytuacji, przeczekać, zachować energię, zgubić liście, a potem wypuścić z siebie nowe, akurat wtedy, gdy miną jesienne szarugi, a dni staną się dłuższe i świetliste?
Drzewa zawsze wybiorą to drugie, bo wiedzą, jak ważna jest energia, którą ma się w sobie. Wiedzą, jak ważna i potrzebna jest przemiana.
I choć przestają, choć wyciszają się wewnętrznie, to są piękne i silne, jak nigdy. Wypacają z siebie słońce lata czerwienią, żółcią i ciepłym brązem. Nie walczą z wiatrakami.

Chcę być takim drzewem.

Twarz masz zmęczoną, ale już spokojną. 
Mam. Zmęczoną i spokojną przemianą. Zrzucam z siebie dawne, niepotrzebne już emocje i schematy, które na nic mi w tym, co wokół mnie. I choć w środku każdego dnia coś obumiera, to na zewnątrz rozkwitam jaśniejszą cerą i błyszczącym okiem. Bo robię miejsce nowemu, nowym emocjom, marzeniom, nowej mnie. I aby to nowe mogło wystrzelić zdrowym pąkiem potrzebuję energii, której nie rozmienię na drobne, której nie wycisnę do ostatniej kropli za wszelką cenę. I jeszcze bardziej niż zwykle czekam na wiosnę i przygotowuję się do niej z całych sił. Zrzucam przebarwiony listek po listku. Wszystko, co już nie musi mnie dotyczyć.

10 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *