-
paperback writer
W “Rzeczach ulubionych” Anny Gacek z Katarzyną Bondą pada stwierdzenie, że aby wychodzić ze swoją twórczością (tu w domyśle z pisaniem) do innych (w jakiejkolwiek formie), trzeba jednak mieć w sobie pewność ocierającą się o egocentryzm i przekonanie, że to, z czym przychodzisz, ma wartość, za którą ludzie będą chcieli zapłacić swoim czasem, zainteresowaniem, czy pieniędzmi. Z drugiej strony czytam tekst profesora Krzysztofa J. Schmidta o nadmiarze twórczości codziennej, jej wytworach, w których myśl, kontekst, wartość, pokora zastąpione są powierzchownością, banałem, niedopracowaniem, kiczem. Ich ocenie brak natomiast rzetelności i narzędzi selekcji, co daje ułudę łatwości tworzenia i błędne wyobrażenie o jakości własnego warsztatu.
-
Przyjmij brak
Odczuwasz brak tego wszystkiego, co było oczywiste, dostępne na wyciągnięcie ręki, o czym nie musiałeś myśleć, co brałeś za pewnik. Zapomniałeś, że to oczywistość najbardziej nas oślepia?
-
nocnym pociągiem aż do końca świata
– Zimno ci? – w tym pytaniu było więcej zdziwienia niż troski. W wąskim korytarzu tłoczyła się około setka rozgadanych młodych ludzi, których ciała i oddechy podnosiły temperaturę powietrza, na tyle skutecznie, że nawet stare mury budynku nie chłodziły tak, bym mogła drżeć. Ale drżałam. Z każdą chwilą coraz mocniej i nie trzeba było trzymać mnie za rękę, ani nawet stać obok, aby o tym wiedzieć. Wystarczyło spojrzeć. – Weź się uspokój – serce zatrzepotało jeszcze mocniej i miałam poczucie, że nie utrzymam go w ciele, które, miałam wrażenie, zaczęło stapiać się z posadzką pamiętającą czasy Breslau. – Nie potrafię, za bardzo się stresuję. – Daj spokój, zachowujesz się, jakby…