• Wrocław, kamienica, Wyspiański, mural
    Blog,  serendipity monthly

    serendipity w sierpniu

    Szłyśmy z W czerwonym szlakiem. Słońce mocno paliło, powietrze pachniało zbożem, a ja dzieliłam się swoimi wątpliwościami co do serendipity monthly.  Główną obawą, którą się podzieliłam, było to,  że pomyślicie, że ja tylko siedzę przed telewizorem, a przecież to nieprawda. Czasami tez przed nim chodzę. I wtedy W powiedziała, że mogę rozbijać to na dwa miesiące i pisać coś w stylu: Kochani! Kompletnie zapomniałam, że w poprzednim miesiącu obejrzałam także… i tu wymienić kilka tytułów. Zaśmiałam się. Dziś muszę napisać, że ja naprawdę zapomniałam o kilku tytułach. I dlatego nim napiszę o tym, co w sierpniu wspomnę o tym, co jeszcze było w lipcu.

  • lipiec, książki,
    Blog,  serendipity monthly

    serendipity w lipcu

    Lipiec to powroty. Do tego, co znane i lubiane, do tego, co kiedyś było bliskie. Powroty do stanów ducha i siebie. Jak na sezon ogórkowy, lipiec miał się całkiem obficie. Ale o tym, kiedy indziej. Na razie lipiec, w którym wracają ulubione seriale a rozczarowania są nieliczne.

  • Blog,  introwertzm,  serendipity monthly

    serendipity w czerwcu

    W maju wyjaśniałam swoją wewnętrzną potrzebę miesięcznych podsumowań, w czerwcu czuję potrzebę wyjaśnienia, czemu jestem jak kapusta z grochem. Moje zamiłowanie do popkultury brzmiało mottem, że żaden serial nie jest mi obcy (znałam fabuły i obsady seriali, których nawet nie oglądałam) oraz, że żadnego nie zawaham się obejrzeć. Potem pojawił się Netflix i już przestałam tak mówić. Nadal oglądam wiele i skaczę między gatunkami. Oglądam produkcje, które uchodzą za ambitne oraz a także takie bardzo niskich lotów i tak złe, że mało kto by mnie o to podejrzewał (M. co chwila ze zgrozą pyta co ty oglądasz?!). W nawet najsłabszej produkcji jestem w stanie znaleźć nawiązanie do czegoś mądrzejszego, przełożyć…