w dobra strone
Czy naprawdę wystarczy tylko zamarzyć?
Namalować opuszką palca zanurzoną w akwareli to, co w duszy gra, śpiewa, tańczy, siedzi na gałęzi drzewa, macha nogami i pluje pestkami z czereśni?
Czy wystarczy powiedzieć tak, otworzyć drzwi temu, co przychodzi, pozwolić się temu rozsiąść na kanapie (w której z każdym dniem, coraz bardziej brakuje podłokietników), poczęstować herbatą i po prostu ze wszystkim przyjąć?
Mieć tę m-kową wiarę, że wszystko jest możliwe i wszystko można?
Tak. Są takie chwile, kiedy właśnie to wystarczy.
Jak to mówią: just do it.
Rozbiłam swoją dzienną piniatę. Pociągnęłam z nudów za dyndający sznurek, a on zaprowadził mnie do kłębka, o którego istnieniu pojęcia nie miałam.
Zrobiłam tylko jeden mały krok a teraz stoję oniemiała.
Bo przede mną, jakby rozrosła się przestrzeń, z jednym zdaniem nabazgranym w zeszycie. Za tym zdaniem, poszło działanie a za nim lawina całkiem dobrych zdarzeń.
I tak właściwie, czuję się, jakbym dostała na własność i tylko dla siebie, całkiem sporą stajnię jednorożców.
4 komentarze
espe
Wspaniale!
Katie
Dziękuję! 🙂
tanya
Czasem to takie proste! Inspirujesz, dziękuję 🙂
Katie
Proszę 🙂 I dziękuję bardzo 🙂