Blog
-
there was a time
M-ka żyje swoim pójściem do przedszkola. Wciąż z wielkim entuzjazmem opowiada wszystkim, że idzie do przedszkola… z tatą. Jeszcze nie bardzo rozumie, że tata ją tam tylko odprowadzi. Ale się cieszy. Ja też się cieszę, zwłaszcza teraz, gdy siedzę nad kalendarzem, próbując złożyć w jakąś sensowną całość klocki urlopów, wyjazdów, pracy wszystkich zaangażowanych w opiekę nad M-ką. A moje myśli biegną wstecz, do czasów, kiedy sama byłam przedszkolakiem. Lubiłam chodzić do przedszkola.
-
happy
W środę około godziny czternastej stałam w centrum miasta z wielkim szumem w głowie, próbując wytłumaczyć sobie, co tak właściwie przed chwilą się stało. Złożyłam jeden krzywy podpis, pod jednym dokumentem i tym ruchem ręki zaakceptowałam scenariusz na inną wersję życia. Żeby nie było wątpliwości: dobry scenariusz.
-
in my place
Wszyscy ci, którzy, mniej lub bardziej naukowo, rozprawiają na temat sensu życia, mówią, że trzeba znaleźć w nim swoje miejsce. I nie traktują tego miejsca dosłownie, to nie jest coś, co można określić współrzędnymi i wskazać palcem na mapie, czy oglądnąć na street view. Znajdź swoje miejsce w życiu oznacza tyle, co: znajdź własny cel, sens, taki sposób na egzystencję, by nie była tylko istnieniem ale autentycznym byciem. Ale ja jestem na takim etapie, że “znajdź swoje miejsce w życiu” odczytuję jako bardzo dosłowny drogowskaz. Bo chcę znaleźć takie swoje miejsce w życiu, które będę mogła określić współrzędnymi, wskazać miejscem na mapie i oglądnąć na street view. Potrzebuję znaleźć swoje…